Kocur. 37. Konfitura z róży

fot. nadesłane
Hej mały, chodź tu do mnie. Gadałeś ostatnio, że Sierściuch zniknął. Mam informacje na temat waszego przewodniczącego. Ale, nic za darmo. Ważniaczek będzie was kosztował. To się nazywa wolny rynek – zaśmiała się chrapliwie Norka.
REKLAMA
W wyzywającej pozie stała ocierając się plecami o drzewo. W jednej łapie trzymała torebkę, w drugiej lizaka, którego co jakiś czas upychała w mokrym pysku.

Jeżyk w milczeniu z uwagą słuchał Norki . Nie obraziło go, że nazwała go małym, bo wcześniej wyzywała go od kurdupli i niemiło wyganiała, dlatego uznał, że teraz właściwie mają dobrą relację i nawet jest w ich stosunkach jakiś postęp. Podobała mu się, a nawet bardzo mu się podobała, choć przeczuwał, że zdobyć jej zainteresowanie łatwo nie będzie, bo różnica wzrostu między nimi była znacząca. No, ale jednak to on miał dwa fakultety leśnego uniwersytetu, a ona była niepiśmienna i w tym upatrywał dla siebie szansę.

Oszołomię ją swoim intelektem - pomyślał i uśmiechnął się szeroko od ucha do ucha.

- Miła Norko - przemówił niskim głosem, najniższym jaki umiał z siebie wydobyć - a jakiej to zapłaty oczekujesz ode mnie moja droga, no i jakie to informacyjki masz dla Jeżyczka, kochanie. Hę?

Lateksowa grubaska popatrzyła mu głęboko w oczy flegmatycznie oblizując słodką, czerwono zieloną kulkę o smaku malinowo miętowym. Leniwie kiwała się przy tym, przenosząc ciężar swojego obszernego cielska z łapy na łapę. Co jakiś czas unosiła jedną z nich do góry, by strząsnąć z obcasów grudki ziemi.

Jeżykowi z wrażenia zakręciło się w głowie i poczuł w całym ciele nieznane dotąd przyjemne gorące mrowienie.

Przyglądał się grubasce wygłodniałym wzrokiem, a ona głośno cmoktała lizaka jakby chciała mu pokazać, że ze wszystkiego na świecie właśnie takie kulki najbardziej lubi sobie pakować do pyska i ssać.

Iglasty nie był głupi, wiedział, że inteligencja to jego niezaprzeczalny, największy atut, dlatego i tym razem postanowił wykorzystać do miłosnego podboju całą swoją zdobytą wiedzę, a trzeba przyznać, że zgromadził ją ogromną, bo czytał poradniki psychologiczne, chodził na wykłady profesora Węża Pantorskiego, no i z wielką uwagą robił notatki oglądając erotyczne filmy. Szczególnie zapamiętał ten, w którym Tygrys wcielił się w rolę łamacza serc i pożądliwie patrzył na samice, a one, wszystkie te pięknie wydekoltowane Myszy, Łasice i inne Kocice, szalały za nim bez opamiętania. Od dawna ćwiczył przed lustrem to tygrysie spojrzenie i postanowił, że dokładnie takim zostanie amantem, będzie Tygrysem wśród Jeży.

A teraz stoją naprzeciw siebie. Sam na sam. Lateksowy wulkan seksu, puszysta piękność lasu pręży się przed nim, wywala na wierzch swój wielki mokry jęzor i bezwstydnie patrzy mu w oczy.

Przeczytał kiedyś wypowiedź słynnego seksuologa, profesora Lwa Młodnickiego, że o wizerunku samca świadczy jakość jego partnerki.

- Norka to samica doskonała i tak ją omotam, że z ochotą odda mi swój erotyczny skarb, a jej dusza i ciało będą należały do mnie. Będzie certyfikatem mojej męskości... Nie zawiodę panie profesorze, obiecuję – pomyślał.

Co prawda nie wiedział jeszcze czym jest ten norkowy skarb, ale przeczuwał, że na pewno musi się on wiązać z niezwykłym przeżyciem, którego nie przegapi, nie przepuści, a nawet więcej… prędzej umrze, jeśli tego nie doświadczy, bo to sprawa jego honoru. Honoru samca. Dlatego, uwiedzie Norkę swoim intelektem i skończy się gadanie o igiełkach i kurduplu.

- Jeszcze się zdziwią... tak się zdziwią, że jeszcze zobaczą... a jak zobaczą to się zdziwią jeszcze bardziej. Tak właśnie będzie – pomyślał i przesłał Norce powłóczyste spojrzenie.

- Dziesięć.. słoików... różanej... konfitury – powiedziała przedzielając słowa głośnym mlaskaniem  i oglądając po każdym liźnięciu mocno już odchudzonego lizaka.

- Przepraszam, o czym mówisz? – Iglasty nie zrozumiał jej słów i pomyślał, że musiał mieć chwilowe zaćmienie umysłu.

- Z jaką konfiturą? - zapytał.

- Dziesięć słoików z konfiturą różaną. To moja cena za informacje o waszym przewodniczącym. Masz na to pół dnia. Spotkamy się w tym samym miejscu. Pamiętaj, dziesięć słoików, konfitura różana, nie jakaś inna, bo byle czego do moich pączków nie pakuję. Zresztą …nieważne. Będzie konfitura, będzie Sierściuch - zakończyła i przejechała jęzorem po błyszczącej słodkiej kulce…
PRZECZYTAJ JESZCZE
pogoda Pruszcz Gdański
10.6°C
wschód słońca: 05:26
zachód słońca: 18:14
REKLAMA

Kalendarz Wydarzeń / Koncertów / Imprez w Pruszczu