Sąd odroczył rozprawą odwoławczą oskarżonej o zabicie dwuletniego syna
Dwulatek zmarł w wyniku uduszenia. Ze śledztwa wynika, że 32-latka pozbawiła dziecko życia, zatykając mu usta i nos. Sąd Okręgowy w Katowicach w kwietniu 2024 r. wymierzył kobiecie karę 15 lat więzieni. Obrona stoi na stanowisku, że do śmierci przyczynił się brat dwulatka. Od wyroku, odwołały się obrona i prokuratura, która domaga się dożywocia.
Dziecko zmarło w maju 2022 r. O śmierci policja i prokuratura dowiedziały się od wezwanych na miejsce pracowników pogotowia. Ocenili oni, że zgon nastąpił kilka godzin przed ich interwencją. Matka, która była w mieszkaniu, nie wezwała karetki. Za pośrednictwem innych osób skontaktowała się z przebywającym w pracy ojcem dziecka. Poprosiła go o pilny powrót do domu. Po wejściu do mieszkania ojciec zawiadomił pogotowie. Instruowany telefonicznie przez operatora starał się reanimować syna.
Matka początkowo nie została zatrzymana. Stało się to dopiero po uzyskaniu opinii z sekcji zwłok. Stała się ona podstawą do przedstawienia jej zarzutu zabójstwa. Opierając się na badaniach pośmiertnych, biegli stwierdzili, że śmierć chłopca została spowodowana "uduszeniem w mechanizmie zatkania otworów oddechowych i uniemożliwienia wentylacji płuc".
Według ustaleń prokuratury dziecko zmarło w godzinach porannych. Oprócz niego w mieszkaniu była wówczas tylko matka dziecka i jego czteroletni brat. Podejrzana w śledztwie przekonywała, że to czterolatek przyczynił się do śmierci brata – miał podczas zabawy zamknąć go w wersalce.
Zdaniem obrony konieczne jest ponowne przesłuchanie brata ofiary. Sąd wyznaczył obronie tydzień na sformułowanie pytań do biegłego psychologa, który oceni, czy jest to konieczne.
Śledczy podkreślają, że zgromadzony w toku śledztwa materiał dowodowy, w tym przede wszystkim opinie biegłych z medycyny sądowej i z histopatologii, a także przeprowadzony eksperyment procesowy wykluczyły, by śmierć pokrzywdzonego nastąpiła w sposób sugerowany przez W. Biegli uznali, że w chwili zarzucanej jej zbrodni kobieta była poczytalna.
W 2014 r. także doszło do zgonu dziecka tej samej kobiety. Miało ono cztery miesiące. Materiał dowodowy, przede wszystkim opinia biegłych z medycyny sądowej wskazywały jednoznacznie, że zgon nastąpił z przyczyn chorobowych, dlatego śledztwo zostało wtedy umorzone. Prowadząc śledztwo w sprawie zabójstwa dwulatka, prokuratura jeszcze raz przeanalizowała tamtą sprawę. Nie znalazła podstaw do kwestionowania ustaleń tamtego postępowania. (PAP)
kon/ joz/